wtorek, 21 stycznia 2014

Krzyż w naszych wnętrzach



Magda z bloga Wnętrza zewnętrza zwróciła uwagę na krzyż oraz na to, że nie sposób znaleźć zdjęcia stylizowanych wnętrz z krzyżem na ścianie - sprawdziłem, faktycznie nie ma.

Hmm, ponad 90% polaków to katolicy - tyle statystyka. A gdzie mamy krzyże?, Matki Boskie i inne dewocjonalia?
Chętnie stawiamy figurki i rzeźby buddy, symbole i bóstwa chińskie, japońskie i azteckie.
Moja babcia podczas wojny wstawiała obraz Matki Boskiej Częstochowskiej do okna w czasie bombardowań, a my wieszamy dyndałki na czerwonej wstążce, ośmiokątne lusterka czy inne wahadełka wierząc, że zło się od nas odbije. Krzyż oczywiście mamy,  najmniejszy i najcieńszy,  wieszamy nad drzwiami w kuchni lub sypialni, tymczasem wielki budda stoi w salonie.
Czy buddysta wiesza krzyż na ścianie w charakterze dekoracji?
Może gdyby były dostępne piękne drewniane lub kamienne rzeźbione krzyże, kamienne figury Matki Bożej to chętniej dekorowalibyśmy nasze domy tymi symbolami?  A może tylko trzeba chcieć i widzieć? Czy może z szacunku nie chcemy z symbolu naszej wiary robić dekoracji? Krzyż, obraz Matki Bożej. Czy to dzisiaj niemodne czy wstydliwe, politycznie niepoprawne?
Pozostawiam wszystkie pytania bez odpowiedzi - niech każdy po sobie...

W moim domu są dewocjonalia - takie z historią.
Krzyż drewniany w zakopiańskim stylu od ponad 100 lat w mojej rodzinie. Krzyż złoty - kolędowy od mojej babci - pozłocony szlagmetalem. Krzyż żelazny - jak go nazywam, przyniesiony z cmentarza. Tam pod duży krzyż ludzie przynoszą swoje stare niepotrzebne krzyże, bo nie wiedzą co z nimi zrobić. Jak już się ich nazbiera to się je zakopuje.
Matka Boża - gliniana płaskorzeźba - spod dachu szopy na drewno u mojej babci. Była zalana smołą dlatego otrzymała złote szaty. Figurkę dostała moja małżonka od swojej babci - bez zastanowienia otrzymała kamienną grotę - teraz pięknie porośniętą bluszczem.
Duży srebrny budda - stoi w salonie - zapachniało hipokryzją? Hmm.

Gdyby moje krzyże i Boskie nie były pamiątkami czy stałyby w moim domu? A może pozostałby tylko cienki mosiężny krzyż nad drzwiami w sypialni?










4 komentarze:

  1. Ale piękna gliniana płaskorzeźba!
    A budda koło krzyża faktycznie wygląda trochę komicznie :D ale ładnie! Muszę przyznać, że to połączenie nawet mi się podoba :)

    Duże wrażenie zrobiła na mnie historia krzyża z cmentarza. Nie miałam pojęcia, że tak się robi ze starymi krzyżami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Historia piękna. Refleksja nad miejscem dewocjonaliów w naszych domach - jakże prawdziwa. Dziękuję za post, prawdziwa perełka!

    Na marginesie dodam, że poruszyłam ten temat u siebie prawie rok temu, (post "Jezus i zarazki" z 28 lutego 2013) z tym, że mówiłam - jak to u mnie - o pokojach dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Otóż to, zgadzam się i sama też muszę to sobie przemyśleć.Jednak Budda obok Krzyża dla mnie jako katoliczki jest nie zbyt dobrym połączeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzyż obok buddy - to tylko fotograficzna prowokacja!

      Usuń